• Prawda jest taka, że Australia NIE radzi sobie z nielegalnymi imigrantami oraz że Abbott NIE powstrzymał łodzi nielegalnych emigrantów a tylko ograniczył on zasiłki dla coraz liczniejszych australijskich bezrobotnych,oraz zwiększył on pensje urzędników państwowych, policjantów i żołnierzy, przygotowując się tym samym do transformacji Australii w typowe państwo policyjne. 

    Faktem zaś jest, że na jedną zawróconą łódkę z nielegalnymi imigrantami, co najmniej dwie-trzy jak nie więcej takich łódek osiąga wybrzeża Australii i wysadza tam owych nielegalnych imigrantów. Poza tym, to australijskie służby graniczne i tamtejsza marynarka wojenna wyłapują tylko najwolniejsze łódki, którymi przypływają najbiedniejsi imigranci, ale nie są w stanie (i często wręcz nie chcą) przechwycić szybkich jachtów motorowych (takich jak na filmach z Bondem), którymi przypływają do Australii z Nowej Gwinei i Indonezji zamożniejsi nielegalni imigranci. Pamiętajmy, że Australia ma ponad 25 tys. km linii brzegowej, a więc morska granica Australii jest w praktyce nie do upilnowania z powodu ograniczonych przecież możliwości finansowych Australii. Poza tym, to ponieważ, szczególnie w większych miastach, ludność z III świata stanowi już dziś spory odsetek ogółu mieszkańców, to ci nielegalni imigranci bez trudu „wsiąkają” w Australię i później są oni praktycznie nie do wykrycia, szczególnie, że w Australii nie ma ani dowodów osobistych ani też obowiązku meldunkowego. 1. Aborygeni Australijscy NIE są ludnością napływowa, a nawet jeśli pochodzą oni z Azji, to najprawdopodobniej doszli oni do Australii „suchą nogą”. Według Wikipedii, to: ”Przybyli tam około 40-65 tys. lat temu prawdopodobnie z południowo-wschodniej Azji, przez pomost wyspowy dzisiejszej Indonezji i wyspę Nową Gwineę”. 

    2. Angielski nie językiem Aborygenów, czyli jedynych prawdziwych Australijczyków. Więcej w Wikipedii pod „Języki świata” i „Języki australijskie” - w wielkim skrócie, to nie mają one nic wspólnego z angielskim - językiem germańskim a generalnie indoeuropejskim. Tak więc znajomość języka angielskiego nie ma nic wspólnego z byciem Australijczykiem. To jest tak, jakby kryterium bycia Wielkopolaninem w XIX wieku była znajomość obowiązującego wtedy tam języka zaborcy, czyli niemieckiego. 

    3. Na australijskiej prowincji nie ma pracy, a. ludzie są tam z reguły bardzo źle nastawieni do nowych przybyszów, nawet tych z Wielkiej Brytanii, nazywanych tam pogardliwie „pommies” (patrz artykuł re geneza tego pogardliwego przezwiska). Tak więc te „mile widziane” deklaracje o chęci zamieszkania na prowincji są z definicji nieszczere i niejako wymuszane przez system. 

    4. Dyskryminacja w systemie imigracyjnym Australii osób mających ponad 50 lat jest niezgodna z prawem australijskim, które przecież wyraźnie zabrania dyskryminacji ze względu na wiek. Jak więc widać, Australia nie jest państwem prawa, skoro władze nie przestrzegają tam nawet swojego własnego prawa. 

    5. Australia potrzebuje głównie tanią siłę roboczą (nominalne zarobki są tam, ze względu na straszną drożyznę, jednymi z najwyższych na świecie), stąd więc ten proponowany system aukcji paszportów (dokładniej wiz imigracyjnych) nie jest w interesie australijskiego biznesu, a to przecież biznes rządzi Australią, przy czym jest to, podobnie jak w Polsce, wielki zagraniczny biznes: w przypadku Australii głównie amerykański i brytyjski, ale ostatnio także japoński a szczególnie zaś chiński, głównie z Chin Ludowych czyli z ChRL. Ponieważ interesy biznesu anglo-amerykańskiego są z definicji inne niż chińskiego, to trudno jest tu o jakąkolwiek zgodę, a więc system imigracyjny Australii długo jeszcze będzie niejasny i pełen wewnętrznych sprzeczności. Nie może on być więc żadnym wzorem dla Europy.

     

    6. Faktem jest, że imigranci, akceptujący na ogół znacznie niższe płace niż mieszkańcy Australii, odbierają pracę mieszkańcom Australii, oraz że przestępczość w gettach, gdzie dziś mieszka większość imigrantów z III świata jest znacznie wyższa niż w reszcie Australii. Niemniej jest to dziś temat tabu i brak jest więc jakichkolwiek obiektywnych badań na ten temat, jako że nie są one finansowane przez rząd i niemile widziane na australijskich uniwersytetach. Wiem to dobrze także z mojego własnego doświadczenia, jako że powiedziano mi wyraźnie, że nikogo nie interesują, nawet na The University of Melbourne czy też na Monash University, badania prawdziwego poziomu bezrobocia czy też prawdziwego poziomu przestępczości wśród imigrantów, jako że łatwo jest się wtedy narazić na zarzut rasizmu, jeśli opublikowało by się prawdziwe dane na ten temat. 

    7. Ale dobrze, że Abbott nie ulega szantażowi ze strony nielegalnych imigrantów. Po prostu każdy nielegalny imigrant jest z definicji przestępcą, jako ze nielegalnie przekracza on granicę, co czyni z niego także osobę podejrzaną o bycie terrorystą, a udającą imigranta. Dotyczy to szczególnie osób, które przekraczają granicę bez żadnych dokumentów. Zawsze się dziwiłem, ze nie lądują one od razu przed sądem i że nie są one przesłuchiwane przez służby mające za zadanie walką z terroryzmem. Obawiam się więc, że Australia, podobnie zresztą jak reszta świata, tylko deklaruje walkę z terroryzmem, ale tak naprawdę, to z wielu przyczyn jej nie prowadzi.

    Poza tym, to sporo nielegalnych imigrantów (niektórzy twierdzą, że więcej niż tymi łódkami) przedostaje się do Australii przez oficjalne przejścia graniczne na sfałszowanych paszportach oraz paszportach innych osób, n.p. kogoś z rodziny czy plemienia. Prawda jest więc taka, że Australia dawno temu straciła kontrolę nad swymi granicami, a swoją drogą, to władze tolerują tam ową nielegalną imigrację, jako że zwiększa ona ilość konsumentów oraz dostarcza taniej siły roboczej, a więc jest ona dobra dla biznesu (choć oczywiście zła dla australijskich ludzi pracy). Walka z ową nielegalną imigracją jest więc w Australii tylko pozorna, tak jak n.p. w USA – chodzi tu tylko o uspokojenie opinii publicznej przez pokazowe przechwycenie kilkudziesięciu nielegalnych imigrantów, przy czym kilka razy więcej takowych nielegalnych imigrantów ląduje w tym samym czasie w Australii bezpiecznie i bez przeszkód, ku zadowoleniu tamtejszych biznesmenów, którzy są przecież najważniejszymi wyborcami będących tam obecnie u władzy liberałów

     


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires